Wyjazd w Bieszczady

Fundacja "Educator", przy współpracy OSW oraz ORDN, w osobach pani Bożeny Kostrzewy, Haliny Zając, pana Andrzeja Maciejca oraz Mirosława Jabłońskiego - znawcy Bieszczad, zorganizowała w dniach 9–13 maja 2016 roku integracyjną wycieczkę w Bieszczady. Uczestniczyli w niej uczniowie OSW, absolwenci OSW, obecni uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz uczniowie Gimnazjum nr 3 i 6.
Nocowaliśmy w pięknym, luksusowym hotelu "Zajazd pod Caryńską" w Ustrzykach Górnych, u stup gór. Niestety regionalna kuchnia nas rozczarowała, ale góry i dobra pogoda to zrekompensowały.
Zakończenie pierwszego dnia urozmaicił nam koncert miejscowego Barda i dyskoteka.

We wtorek zwiedzaliśmy zaporę solińską, która jest jedną z największych atrakcji turystycznych Bieszczadów. Po wejściu na zaporę, po jej prawej stronie, otworzył się nam piękny widok zalewu. A kiedy spojrzeliśmy w dół w stronę tafli jeziora, zauważyliśmy sporą ilość ryb, pływających przy zaporze tuż pod powierzchnią wody. Imponujące wrażenie zrobiła tama z przeciwnej strony. Kiedy spojrzeliśmy w dół, mogliśmy podziwiać największy na świecie mural, który powstał na solińskiej zaporze latem 2015. Rysunek - przedstawiający zwierzęta - ma ok. 3600 m2. Wykonany został bez użycia farb, przy pomocy wysokociśnieniowej myjki (efekt uzyskano zmywając brud).
Niezwykłą atrakcją dla uczestników wycieczki był rejs statkiem po Zalewie Solińskim, największym w Polsce sztucznym zbiorniku wodnym retencyjno-energetycznym. Tu mieliśmy szansę przeżyć niebywałą satysfakcję i radość bytowania w środowisku dzikiej przyrody, lasów schodzących do samego jeziora.
W Centrum Kultury Ekumenicznej - ośrodku Caritasu w Myczkowcach zwiedzaliśmy Park Miniatur Sakralnych, w którym zgromadzono 140 makiet najstarszych drewnianych kościołów, cerkwi prawosławnych, greckokatolickich, z terenów południowo-wschodniej Polski, Słowacji i Ukrainy. Miniaturowe obiekty ustawione zostały na 10 wzgórzach. Makiety wykonane są w skali 1:25, przedstawiają, według dawnego podziału etnograficznego tych terenów, architekturę Pogórzan, Dolinian, Łemków i Bojków. Makiety otoczono miniaturową roślinnością, podobną do tej, która znajduje się przy poszczególnych świątyniach.
Przeżyliśmy niesamowicie ciekawą, poglądową lekcję biblijną w Ogrodzie Biblijnym. Ogród przybliżył nam krajobraz Ziemi Świętej i realia, w jakich rozgrywały się wydarzenia opisane w Biblii.
Niestety zwierzęta w mini zoo mogliśmy podziwiać tylko zza szyb autokaru ze względu na padający deszcz.
Niezłą frajdę sprawiło nam odwiedzenie Parku Gwiezdne Niebo "Bieszczady". Mieliśmy możliwość obserwowania nocnego nieba w jego prawie naturalnej postaci, bo Bieszczady to jedno z ostatnich miejsc w Europie, gdzie wciąż występuje prawdziwie ciemne niebo, zupełnie wolne od zanieczyszczeń sztucznym światłem naszej cywilizacji.
Obserwowaliśmy gołym okiem gwiazdozbiory, a przez teleskop Księżyc i planety: Jowisza i Marsa. Na Księżycu można było dostrzec jego wyraźną rzeźbę terenu, dzięki temu, że teleskop był wyposażony w okulary o dużym powiększeniu. Mogliśmy zrobić zdjęcie Księżyca przez teleskop własnym aparatem fotograficznym lub przez komórkę. Na zakończenie pokazu zostało wykonane wspólne zdjęcie na tle nieba.

W środę po śniadaniu pojechaliśmy do Cisnej. Niezapomniane wrażenia dostarczyła nam przejażdżka bieszczadzką kolejką wąskotorową, która została wybudowana w końcu XIX w. i służyła mieszkańcom tej górskiej krainy jako ważna trasa komunikacyjna, ożywiająca gospodarczo dawne wsie. Podczas przejażdżki mogliśmy podziwiać połoniny i obszary chronione Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Było trochę chłodno i trochę kropiło, więc udaliśmy się do Leska na basen, gdzie część grupy rozgrzewała się w jacuzzi i na basenowych zjeżdżalniach. Pozostała grupa zwiedzała zamek oraz synagogę (obecnie galeria) i posiliła się deserem lodowym.

W czwartek wybraliśmy się na Tarnicę - najwyższy szczyt polskich Bieszczadów, który ma 1346 m n.p.m. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy z Wołosatego, oddalonego od Ustrzyk Górnych o około 6 km. Szczęście nam dopisało i pogodę mieliśmy wymarzoną na wędrówki po górach. Już z parkingu mogliśmy podziwiać piękny widok na Tarnicę oraz Szeroki Wierch. Początkowo ścieżka biegła przez polany i łąki, aż do granicy lasu. Wbrew pozorom ten odcinek okazał się nie taki łatwy, musieliśmy pokonać błoto, które spowodowało, że ścieżka była śliska. Nie obyło się bez poślizgów na błocie i wywrotek, co wywoływało rozbawienie i śmiech wśród uczestników wspinaczki. Po wejściu do lasu, wkrótce czekały na nas do pokonania schody, których zresztą po drodze było więcej. W lesie mieliśmy okazję posłuchać śpiewu ptaków oraz podziwiać roślinność. Po pokonaniu tego odcinka i ostatnich kamiennych schodów, które znajdują się tuż przed wyjściem z granicy lasu, wyszliśmy na wolną przestrzeń. A kiedy wreszcie dotarliśmy na szczyt, mogliśmy podziwiać przepiękne widoki na rozległe połoniny. Na Tarnicy obowiązkowo porobiliśmy sobie zdjęcia pod żelaznym krzyżem, który upamiętnia wizytę Karola Wojtyły w 1953 roku. Kiedy już odpoczęliśmy i nasyciliśmy oczy pięknymi widokami, zabraliśmy się do drogi powrotnej. Z Tarnicy do Ustrzyk wróciliśmy bardzo widokowym szlakiem przez Szeroki Wierch.
Druga grupa zwiedzała Lutowiska i ćwiczyła kondycję na siłowni w parku miejskim. Przeszliśmy ścieżką historyczno-przyrodniczą "Trzy Kultury", na której można odwiedzić m.in. kirkut, ruiny synagogi, starą szkołę żydowską, cerkwisko i cmentarz greckokatolicki, stare bojkowskie chaty - chyże, neogotycki kościół św. Stanisława Biskupa, miejsce gdzie kręcono zdjęcia do filmu "Pan Wołodyjowski" oraz kilka punktów widokowych z tablicami informującymi o bieszczadzkiej faunie i florze. Specjalnie dla nas ksiądz proboszcz z Lutowisk odprawił Mszę Świętą w starej cerkwi w Smolniku, gdzie nie ma prądu.
Po obiedzie ci, którzy mieli jeszcze siły pojechali zwiedzać zagrodę pokazową żubrów w Mucznem. A wieczorem zasiedliśmy przy ognisku do wspólnego biesiadowania przy kiełbasce i kaszance. Dzień zakończyliśmy gitarowym koncertem miejscowego radnego i dyskoteką.

W piątek niestety musieliśmy opuścić hotel i udać się w drogę powrotną. Żeby na dłużej w pamięci zostały nam obrazy Bieszczad, odwiedziliśmy Muzeum Przyrodnicze Bieszczad w Ustrzykach Dolnych, gdzie mogliśmy stanąć oko w oko z niedźwiedziem, rysiem i wilkiem.